Czas się dla mnie zatrzymał. Nie żeby coś się stało, po prostu nie czuję jego upływu, chociaż obserwuję nieustannie zmieniające się pory roku, starzejących się ludzi, rozwijające się miasta, postępujący kalendarz konwentowy. Wszystko biegnie po mojej myśli, tak jak sobie zaplanowałem - a może nic nie planowałem i po prostu jestem zadowolony z takiego stanu rzeczy? Wzięło mnie ostatnio na przemyślenia (jakby i tak ich było mało).
My, ludzie, jesteśmy jak trybiki w zegarze (odkrywcze, wow, w połowie filmów o firmach o tym mówią) z czego tak naprawdę nie wiadomo, który trybik napędza który. Kilka zazębionych trybików, wszystkie działają, ale który napędza dwa pozostałe? Każdy z nich będzie uważać, że to on jest tym "nakręcaczem". Na ile jesteśmy biernym trybikiem? Na ile myślimy, że jesteśmy biernym trybikiem, a tak naprawdę napędzamy resztę nieświadomie? A może jednak jesteśmy przywódczym kołem zębatym? A może jednak tylko się nam tak zdaje?
Może i czas dla mnie się zatrzymał, ale widzę jak mój trybik z Wielkim Zegarze Świata porusza się. Nie mam pojęcia, czy jest on napędzany czy napędzający, ale na pewno mam zamiar zahaczyć o kilka innych kół, aby je napędzić, nawet jeśli sam jestem tym napędzanym.
Nawet, gdyby zegar miał się przez to popsuć.
Inni zdjęcia: :* patki91gdPodobny ? raffaelloJeszcze Panna purpleblaack... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24