za-je-bi-ście
wczorajszy scorpions live wypalił - wszystko było pięknie.
miejsca z przodu, romans rysia z wampi, dobre nagłośnienie
i niezapomniane emocje. był również księżyc, leżenie na piasku
pod gwiazdami z w tle z natalją.
z każdym dniem mam coraz więcej powodów do radości. tęskniłam za tym uczuciem, gdy o nic nie muszę się martwić, a dodatkowo przed sobą mam wspaniałe perspektywy. okres wiosenno-letni zawsze napawał mnie takim uczuciem, jednak w tym roku było inaczej - nie wystarczył, bym czuła się odlotowo.
na dziś mały stuff: 18.00 XX LO, 3 występy Ephaty.
zapraszam ślicznie wszystkich.
+ najbardziej oczekiwane przeze mnie wakacje w życiu, już niedługo: poimprezujemy na maksa całe lato!
+ rimini beach i 3 dancefloors naraz. a i na hajnekenie będzie najlepiej whenever.