Tego bolu opisac sie po prostu nie da.
Nie mam juz nawet sily na noszenie tej maski i udawania przed wszystkimi naokolo ze wszystko jest w porzadku.
Tesknie wciaz za kims, za kim juz tesknic nie powinnam. Szukalam winy. Idiotka.
Teraz... jestem dojrzalsza niz bylam, musialam radzic sobie zupelnie sama.
I nie widze dla siebie zadnej przyszlosci....Moj sens zycia pewnie siedzi wygodnie w Warszawie.
Odpuszczam.
Nie mam juz sily.
czy ja naprawde jestem az tak zlym czlowiekiem?