Stali tuż na przeciwko siebie, patrząc się sobie w oczy. Nie bali się odezwać, czy zrobić jakiegoś ruchu, po prostu nie chcieli marnować tej chwili. Nie znali się dobrze, właściwie to nie zamienili ze sobą nawet słowa. Kanae zawsze bała się ciszy, robiła wszystko żeby unikać takich chwil, jednak teraz nie próbowała oponować, wręcz przeciwnie pragnęła by nigdy ten moment się nie skończył. Dziewczyna nagle poczuła uścisk na swojej dłoni - taki delikatny, przekazujący wiele emocji - rozluźniła dłoń i wplotła swoje palce w jego. Wiatr targał jej włosami, pozwalając pojedynczym loczkom opadać na twarz.
Chłopak odwrócił twarz i z rozbawioną miną sprawdził która jest godzina. Zdziwiona i smutna dziewczyna zorientowała się, że jej ręce są splecione. Dziwny widok. Westchnęła i rozplątała szybko dłonie, sprawdzając czy nikt przypadkiem nie zauważył tej nietypowej sytuacji. Spuściła wzrok w dół i czekała na przyjazd autobusu.
- Skądś cię znam. - odezwał się głos tuż nad jej głową. - często spamujesz na facebooku, tak! właśnie stąd cię kojarzę.
Dziewczyna otworzyła ze zdziwienia buzię i po chwili uśmiechnęła się otwierając jeszcze szerzej swoje wielkie oczy.
Rozmowa ciągnęła się w nieskończoność, a dwójka młodych ludzi bardzo się polubiła, przez te kilka minut, przez tą krótką rozmowę, przez te momenty patrzenia sobie w oczy. . . wszystko takie przyjemne. Nagle podjechał autobus.
- O , to mój. Muszę już iść, miło było poznać. - powiedział chłopak i odwrócił się na pięcie w stronę autobusu. Kanae bez wahania podeszła do niego i szybko pocałowała w policzek.
- Przepraszam. - zaczerwieniła się i spuściła wzrok na ziemię. - Nie chciałam, bardzo przepraszam.
Chłopak tylko się uśmiechnął i rzucił swoją torbę pod nogi, odpowiadając dziewczynie delikatnym pocałunkiem.