tak nie miało być. Jestem bezsilna, jestem słaba psychicznie juz się wykańczam.
Zero życia na dzień dzisiejszy we mnie, ciśnionko które chce zwalczyć ale nie zwalczam, działam pochopnie potem tego żałuje, nie mam znajomych o miłości już nie wspomne, wszystkich potraciłam, ale nie dziwie się kto by chciał mnie za przyjaciółkę ? gdy patrze w lustro widze dno.. ale co się dziwić dno jestem.
Dzisiejsza rozmowa u psychologa rozśmieszyła mnie, nie pomoże mi osoba taka jak psycholog bo nie ma najmniejszego pojęcia co do mnie mówi, wierzy we mnie bo taka jest jej praca.
została jedna minimalna działka, a noc długa boje się jej jak cholera ale ja się wszystkiego boję, nie boję się śmierci byłaby piękna euforia.
czym jest dla Was życie ? przygodą ? żyjecie bo chcecie ? czy żyjecie bo musicie ? życie z przymusu to nie życie, ale rozumiem takie osoby co tak żyją.Taka jest różnica ja ludzi rozumien a oni mnie nie.