czuje się zniszczona,mam 15 lat a we mnie zero życia zero pasji zero niczego,zwykła pustka. Codziennie zadaje sobie pytanie czy wytrzymałabym po prostu dzień bez palenia.. odpowiadam sobie że tak,a zwyczajnie oklamuje samą siebię, i nikt mi nie powie że marihuana nie uzależnia ani nie niszczy. Może to tylko ja nie zaznałam umiaru,ale żałuje że zaczynałam grzać..opinia ćpunki,wiecznie na haju, zero trzeźwego myślenia już nie wspomne o skutkach na zdrowiu..codzienne okłamywanie mamy,ciągłe coś odkąd zaczeło się to wszystko nie mam tematów z nikim z rodziny,a nawet trace już znajomych i zaczynam się brać za jeszcze gorsze używki. Wiem raz wezmę a zniszcozna jestem całkowicie,nie rozumiem sama siebie nie chce a jednak to robie ? rozummicie coś z tego ?
straciłam też uczucia,czuje się samotna chociaż wokół mnie tylu ludzi..
nie wiem zaczynająć pisać ten photoblog mam w zamiarze wam pokazać coś czego nie dostrzegacie,pokazać Wam jak to łatwo być na dole,przestroga dla może mniej zaawansowanych palaczy żeby jednak się nie wkręcali tak bo naprawdę jest moment w którym sama się zatzymujesz na ulicy zaczynasz płakać,wtedy uświadamiasz sobie swoją porażke,dociera do Ciebie w jak krótkim czasie się pogubiłaś żeby nie napisać stoczyłaś.Co naprawde jest dla mnie ważne ? na to pytanie nie potrafie odpowiedzieć,mam za dużo myśli a może już w ogóle dla mnie się nic nie liczy,nie potrafie.