wsiadłam do pociągu i zabłądziłam w tunelu bez światła,cienia nadziei,straciłam wszystko, straciłam życie wiem.
ostatnie dni były najgorsze,zrobiłam to, dałam w kabel..nie pamiętam zbytnio wszytskiego początek euforia dziś pustka.
Straciłam nadzieje na cokolwiek, nie chce mi się nic odbudowywać bo bez sensu,jak to wszystko wokół.Nie jestem już slina gdybym była moje życie wyglądało by inaczej robiłabym to co kochałam,kocham..
cała się trzęse,cztery dni nie jem,blada jestem,krew z nosa mi coraz częściej leci, zniszcze się takim byciem ale może to i lepiej luzie nie będą musieli już przezemnie cierpieć,ludzie który jeszcze mnie kochają lepiej żeby ich nie było nie miałabym wyrzutów do siebie za nich, nie chce ich pomocy, nie pomogą mi. Nie chce widzieć mojej mamy zamartwionej,popłakanej chcę żeby była uśmiechnięta i podeszła do mnie mówiąc wszystko będzie dobrze córeczko,Kocham Cię.