Szczęście? To tylko jedna z emocji spotykana przez nas codzień, choć śmiem stwierdzić, że tylko ludzie naiwni są gotowi w nią uwierzyć.. Jest krótkotrwałą chwilą radości, gdyż potem przychodzi szara rzeczywistość.. Każdego dnia poznajemy nową wersję siebie, budząc się z misją tkania nici ludzkiego życia, marzenia na jawie stają się ziemską pokusą, lecz szybko zauważamy tańczący płomień na drobnej pajęczynie. Optymiści twierdzą, że rzucanie barwami, na własnej kartce jest w zupełności dozwolone. W razie niepowodzeń najwyżej, zgnieciemy ją i wyprzemy się wszystkiego. Kiedyś mogąc cieszyć się szczęściem mówiliśmy o pozytywnym obrocie zdarzeń, a dziś każdy szybki mimowolny odwrót głowy w tył powoduje rytualnie nadchodzącą powtórkę błędnego, mylnego koła. Każde ze wspomnień niesie za sobą ból.. Szczęście zawarte w przeszłości stopniowo zabija teraźniejszość.. Nie wiem czy patrząc w moje oczy kilka dni temu zobaczyłeś w nich to co już dawno nie zostało wypowiedziane, to co od tej chwili skrupulatnie mnie zabija.. "Lustro się potłukło, krzyku me uszy nie usłyszały. Albo one martwe, albo martwa jestem ja." chyba dość, tego mojego zamulania, bo od kilku dni nawet oddychanie sprawia trudność.
C I Ą G L E J E S T E Ś.