photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 SIERPNIA 2012

12.

      Od zawsze miałem wielkie ambicje. Zawsze chciałem wygrywać, nie umiałem przegrywać. Zawsze walczyłem o to co mam, nie chciałem tego oddać. I chyba to jest moja największa wada. Nie mam zalet, mam wady. I ta chęć wygrywania ze mną wygrała, dlatego teraz piszę do Ciebie ten list.

      Pamiętasz? To był dwudziesty dzień lipca, dwa lata temu. Właśnie wkroczyłem w wiek, gdzie to ja będę decydować o losach swojego życia, gdzie będę mógł na siebie zarabiać i robic co mi się podoba. Ty to zawsze szanowałaś, pomimo chciałaś bym chodził tylko tymi dobrymi ścieżkami. Często wracałem do domu po jakiś imprezach, byłem agresywny i arogancki. Alkohol też ze mną zwyciężał, miałem słabą głowę do niego. Pomimo to i tak go spożywałem. Często nie mogłaś przez ze mnie spać, bo nocą słuchałem muzyki o wiele za głosno. Jednak wiedziałaś, że robię to dlatego, że mi jest źle i nie zabraniałaś mi tego. Nigdy mnie nie ograniczałaś. Wiedziałaś, że mam swój łeb i, że wiem co robię. Dziękuje Ci za to, chociaż wiem, że się na mnie zawiodłaś. Sama do tej pory nie wiesz co dokładnie się stało, bo nie chciałem Ci opowiedzieć. Zebrałem się na odwagę i Ci o tym napiszę. To był piątkowy wieczór. Pamiętasz Anie? Tą dziewczynę, co kiedyś z nią byłem, często przesiadywała u mnie.Tego wieczoru poszliśmy razem do klubu. Wiesz, potańczyć, pewnie i coś wypić. Miał to być zwykły wieczór, nic wielkiego. Wróciłbym nad ranem do domu a potem spał do osiemnastej. Ty, pomimo, że Ci się to nie podobało, akceptowałaś to. Akceptowałaś całego mnie. To dla mnie wiele znaczy. Wracając do tematu. Wtedy, poszedłem na chwilę do baru. Wróciłem, jej już nie było. Rzuciłem wszystko i nerwowo jej szukałem. Wybiegłem z klubu. Zauważyłem, że jakiś dwóch kolesi ciągnie ją do samochodu. Pobiegłem, uderzyłem jednego. Drugi wyciągnął pistolet. Naciskał spust, jednak w ostatniej chwili udało mi się uchylić. Uderzyłem go, chwyciłem broń. Od tyłu naskoczył na mnie drugi, próbował od de mnie zabrać broń. Jednak zamiast zabrać, broń wystrzeliła. Prosto w czoło kolesia. Wtedy już nie mogłem się powstrzymać, strzeliłem i w drugiego. Jak to zwykle bywa, nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Zostawiłem broń, wzięłem Anie i uciekłem. Pamiętam do dziś ten twój wzrok gdy przyszłaś do mojego pokoju i powiedziałaś, że policja do mnie. Straciłem wszystko, prawie. Swoją wolność, miłość.. Tylko ty próbowałaś mnie bronić, jak zawsze. Dziękuje.
      Wiem, że nie takiego chciałaś syna. Ale już tak jest. Dlatego jedyne co mogę powiedzieć to, przepraszam, Mamo... 

Komentarze

ciotkaxsamoxzlo wow, zaskoczyles mnie ostatnim akapitem! przynajmniej to jest dowod na to, ze nie tylko da sie pisac o milosciach do dziewczyn ;) wiecej takich!
10/08/2012 14:10:26
~magia "Moja mama mi mówiła, jej słowa rzecz piękna. Mama jest jedna o tym pamiętaj "
08/08/2012 11:11:18