Powiedz mi Mój Drogi Bracie, jak to jest, że Ty znasz mnie lepiej niż ja znam siebie? Dlaczego pojawiasz się wtedy, gdy jest źle, lub gdy moje ciało, mój umysł, są odurzone, zmęczone, w jednym wielkim wirze? Jak to jest, że nie mam ochoty z Tobą gadać, a jednak otwieram się bardziej, niż pprzed kimkolwiek innym? Gdy tracę kontrolę, Ty przejmujesz moje myśli. Kierujesz je na tory, które już dawno powinny być zablokowane. Dlaczego robisz wielki porządek, a czasami zostawiasz jeszcze większy burdel? Chociaż zniszczony już tyle razy, odradzasz się wciąż na nowo. Młot, lub jakiekolwiek inne tępe narzędzie. Twoja twarz. Jeden zamach. Drugi. Trzeci. Czwarty.. Chwila nieuwagi. Tak naprawdę Ty to ja, a ja to Ty. Lustro to ciało, odłamki to krew. Umysł to życie, umysł to śmierć,
Dlaczego znam siebie tak dobrze, podczas gdy nie znam siebie tak dobrze jak siebie samego?