Generalnie chodzi o to, że jak o 10 zaczęła się ta pielgrzymka ludzi widoczna
na powyższych zdjęciach (zrobionych mniej więcej w odstępach jednogodzinnych)
to pewnie trwa to do teraz. I tu moje pytania:
a) skąd się wzięło tyle ludzi w Amsterdamie?
b) gdzie oni wszyscy idą?
c) dlaczego?
d) czy to się gdzieś zaczyna i kończy?
Bo generalnie chodzi o to, że właśnie trwa czterodniowy największy w Holandii
festiwal organizowany co kilka lat, zwany Sail 2010 (bo rok taki jest, c'nie?).
Nie wiem jaka jest jego idea, ale przypłynęło tu około półtora miliarda łódek, łodzi,
statków, promów i wszystkiego, co skutecznie od wczoraj do niedzieli będzie okupować
centrum Amsterdamu. I gdyby nie to, że muszę się przedostawać na drugą stronę
wody w celu zarobkowym, to w ogóle by mi to powiewało.
Mi się powodzi i jest dobrzeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
PS. W październiku robię wam wszystkim wjazd na chatę, bo przyjeżdżam do Polszy!!!
Nie, nie przywiozę zioła.