To dlatego, że mi się popsuł telefon i nie mam żadnego aparatu fotograficznego :(
Ale spoko, mam teraz niewielki zapas nowych zdjęć, także chyba będę częściej pisał.
Nie dawno byłem w Polsce, to nie jest news wszechczasów.
Jeśli chodzi o tydzień mieszkania w Gliwicach - w sumie nic ciekawego.
Z wyjątkiem piątkowej imprezy w Magnesie, na której wróżka poinformowała mnie, że:
- umrę w wieku 84 lat,
- uwielbiam sport (fail!)
- mieszkam z dala od domu i planuję tam mieszkać (:O)
- nie jest to bynajmniej śląsk (no nie da się ukryć)
- jestem romantykiem i bardzo porządnym człowiekiem (no jakby)
- z karierą będzie wporzo, dam se radę
- będę mieć dwójkę dzieci i ożenię się w wieku 27 lat, ale nie jest to aż tak późno, bo przecież
- w mojej rodzinie wszyscy późno się żenili (okrutny fail życia!)
- jeszcze coś tam, że znam Piotra, Michała i Tomka (ok, ok, fail).
Byłem także w Krakowie z moją siostrą i kuzynką (na zdjęciu), o czym też raczej większość wie z facebooka,
ale dla tych, co nie wiedzieli... to już wiedzą.
~
Dzisiaj był jeden z najlepszych dni od daaawna. Amsterdam jest tak piękny, że nie wiem jak to opisać, więc nie będę temu poświęcał większej uwagi, skoro tak mozolnie mi to ma wyjść.
Na Leidseplein i na Rembrandtplein postawili jarmarki świąteczne z lodowiskiem i grzanym winem i pączkami i w ogóle wszystkim. Przechodzę koło tego codziennie wracając z pracy, ale dopiero dzisiaj mnie to jakoś specjalnie uderzyło (bo jak się obudziłem to padał śnieg, który na szczęście po godzinie przepadł bez śladu).
Grzaniec był niedobry, ale nie o to chodziło co piłem, ale z kim. A towarzystwo na dzisiejszym wyjściu na miasto miałem nad wyraz doborowe! :)
Jest strasznie zimno, ale jakoś tak mi ciepło w środku. Poza tym w piątek wypłata :D
Tymczasem wiem, że w Polsce chyba jest zimniej i bardziej śnieżnie, dlatego wszystkim tam przebywającym polecam zmianę narzekania i pisania tysiąca postów na facebooku o śniegu na spotkanie się z przyjaciółmi, znajomymi, ludźmi na którym wam zależy lub lubicie po prostu spedzać z nimi czas oraz wypicie gorącej herbaty malinowej lub kawy latte macchiatto (sam preferuję). Ja wybrałem romans z Adrianem Molem i najnowszą częścią jego dziennika z kawą pod kołdrą. Ale ze mnie akurat przykładu brać nie musicie :)
PS. Strasznie żałuję, że nie mam aparatu, bo mam tak piękny widok za oknem, że chciałbym się po prostu nim podzielić z Wami ;) Pierwszy raz od trzech miesięcy przypłynął statek pasażerski (nie wiem czemu, ale bardzo mnie to cieszy, taka namiastka wspomnień z wakacji) i chociaż jest to ostatnia rzecz na świecie, jakiej się dzisiaj spodziewałem, to jednak pięknie teraz świeci naprawdę oświetlony za moim oknem. Śliczny, serio. I naprawdę naprawdę duży statek.
A zdjęcie jest nieadekwatne do mojego dobrego nastroju, ale ani mnie to ziębi ani grzeje :)
Inni zdjęcia: Koniec!!!! pati991... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24