dzisiaj nie najlepiej... jechałam z chłopakiem do Poznania na zakupy, a że oni jedli tylko w kfc, a ja przez kilka dni chciałam się rrzymać swojej surowej diety to zjadłam tylko 2 mandarynki,
poskutkowało to tym że jak wróciłam to wszedł :
kawałek mięsa z sosem czosnkowym
kubek barszczu
3 cukierki
kawałeczek ryby.
w stosunku docałego dnia nie jest to dużo, aczkolwiek nie są to surowe warzywa i owoce , no i jest to wieczór..
musze dbać o to żeby nie głodzić się w ciągu dnia bo ootem wychodzi taki syf..
jeśli chodzi o surowa diete to napewno nie jest to dla mnie dieta na stałe, ale jest świetbym detoxem <3
chcę ją jutro kontynuować i jak najbardziej utrzymać do końca roku :)
a od pierwszego stycznia sobie coś ułożyć + ćwiczenia.
dobre jest to że pomimo ciężkiego dnia spiełam dupe i pojechałam na spinning na siłke :) zawsze coś.
jutro postaram sie wyznaczyć sobie jakieś cele.
3 majcie sie ; **