Ferie zimowe... Nuda? Nie dla mnie, ja zawsze znajdę zajęcie... Akurat byłem w trasie z ojcem... (transport międzynarodowy) Od jakiegoś czasu zastanawiałem się ze znajomym nad założeniem zespołu, grałem na gitarce elektrycznej a kolega strasznie chciał grac na perkusji...Kilka dni później, byłem już za granicą, dostałem wiadomość ze znajomy kupił perkusje i ze zaczynamy bawić sie w "zespół"... Po moim powrocie wzięłlismy się za próby... Próby wyglądały tak, że razem z nim próbowaliśmy coś zagrac ale przy naszym doświadczeniu i wprawie nie miało to zadnego wiekszego sensu (tylko gitara i perkusja) Przypomniało mi się ze znajomy gra na gitarze i spiewa, zadzwoniłem i ugadaliśmy się na próbe... Próby mijały, nabieraliśmy wprawy, ale to jeszcze nie wszystko, zaszły pewne zmiany. Dołączył do nas kolejny znajomy, który miał być wokalistą... Z powodów małego zamieszania w zespole i nieporozumienia wokalista odszedł i zostaliśmy tylko we trzech... Postanowilismy porozglądać się za gitarą basową.... Nie było chetnych, a mi podobał się bas, wiec kupiłem... Zacząłem w zespole grac jako basista... Wkrótce dołączył do nas gitarzysta, zastępując mnie.znów niewypał, drobne nieporozumienie.. Więc szukamy dalej... znaleźliśmy, gitarzystę z dużym doświadczeniem, z własnym sprzętem no i gramy...