Powracam na dobre. Bo czasem muszę się wygadać.
Nie było mnie tu dawno, przyznaję. Nie wykręcę się głupią wymówką, że nie miałam czasu... Bo miałam i to dość dużo. Po prostu nie chciałam tu wchodzić, nie chciałam. Bo nie miałam po co. Właściwie czasem chciałam, ale uznałam, że to bez sensu. Dlaczego? Bo znowu opuszczę tego pb. Znowu go porzucę, a potem wrócę, jak będzie mi źle żeby się wyżalić. Przecież to bez sensu! Teraz stwierdziłam, że mogę Wam też opowiadać o swoim szczęściu. Bo przecież w życiu nie ma samych złych chwil. Podobne złe chwile przeważają w życiu. Podobno.
Podobno mam na ludzi zły wpływ. Nie, nie, nie. To ludzie mają na mnie ZŁY wpływ, a potem wszystko zwalają na mnie. Przecież ja nic nie robię. Ale dobrze, skoro ktoś tak uważa to powinnam się zmienić. Tak wiem, nie powinnam się zmieniać dla kogoś... Sama często mówię, że mam w dupie zdanie innych. Ale teraz mogę stracić osobę bardzo ważną w molim życiu. A tego nie chcę. Bardzo nie chcę. Nie będę, nie będę, nie będę. To tylko jeden mały wątek. Zmienię się? Tak. Postaram się.
Dlaczego ja tak łatwo wybaczam? Dlaczego?! Zawsze to ja pierwsza wyciągam rękę na zgodę... Nigdy nie usłyszałam słowa 'przepraszam'. A powinnam je usłyszeć. Zawsze to ja przepraszałam. Bo nie umiem żyć w niezgodzie z osobami, na których mi zależy. Szczególnie jak widzę, że żałują, a nie potrafią powiedzieć tego tak zwanego magicznego słowa 'przepraszam'. Mam za miękkie. Niestety. Chociaż wyglądm na osobę, którą gówno obchodzi cały świat. Nie cały świat. Bo na niektórych mi na prawdę zależy, aż za bardzo.
A tymczasem... coma.