Witam.
Ostatnio mam jakoś mega wku*rwa.
Co sie polepszy,to się spieprzy.
Dzisiaj mija 3 lata,od ślubu.
Nie chciałam kwiatów, wyjścia do restauracji.
Tylko zwykłego maka, I zakupy.
Oczywiście w sklepach z ciuchami, słabo.
Specjalnie wybraliśmy się do galerii, po pracy.
Nie było praktycznie rozmiarów...
;[
Przełożyliśmy na sobotę.
Bo w tym upale, marze tylko o domu.
Nie ma czym oddychać.
W nocy praktycznie nie spalam.
Co działa źle na mój organizm.
Nie mam na nic siły, nawet lazanie po sklepach mnie męczyło.
;(
W nocy nie mogę spać, przez to gorąco.
Już mam dość tych upałów.
Nie ma wytchnia.
Na poprawę humoru zapisałam się do fryzjera, kurde... jakie terminy...;[
Aż na 27 sierpnia.
Będę miała czas na wcierki, najgorzej że przeprowadzka wtedy na dniach.
Będę musiała wyrwać się wcześniej,w takim razie.
Albo brde przed przeprowadzka, albo juz po.... codziennie o tym myślę.
Kurcze, szkoda opuszczać mi ten domek...
Jest tu fajnie, nam we dwójkę.
Ale trzeba iść na swoje, dobra lokalizacja.
Wszędzie blisko, a tam cisza i spokój.
Tylko sąsiady za płotem:D.
Najtrudniejszy pierwszy krok... ;]
Nachodzą mnie mieszane uczucia, Im bliżej tym gorszy strach.
Nowe wszystko.
Nowe życie.
2 dni temu
2 dni temu
2 dni temu
2 dni temu
2 dni temu
2 dni temu
2 dni temu
3 dni temu
Wszystkie wpisy