Heejo
Tak czasem sobie dogadzamy słodyczami.
Albo kebaem,czy pąkami. :)
Rozchorowałam się na amen.
Katar, ból gardła:(
O gólnie jestem osłabiona, czuje się fatalnie.
Jeszcze od wczoraj krwawi mi ta rana za uchem.
Rozłożyłam nawet ręcznik na poduszce, ale lało jej się tyle.
Że to nie zdało egzaminu.
Później zakleiłam je plastrami.
Zaraz musiałam zmienić opatrunek;(.
W nocy praktycznie nie spalam, tylko lewa strona wchodziła w grę.
Ale ileż można, budzik zadzwonił, ale i tak nie spalam.
Poszłam się wyszykowac do pracy ,I zmienić opatrunek.
Ale ciężko to schodziło, było dużo tej krwi:(
Maz zakleił mi na nowo.
W pracy, nie dźwigałam.
Pomagała mi koleżanka....
Ale im bliżej 14 tym opatrunek gorzej wyglądał.
Około 13... krew spływała mi po szyji.
Zwolniłam się z pracy, i pojechaliśmy z mężem prosto do lekarza gdzie miałam ten zabieg.
Ale nie było go.
Odszukałam jaka kolwiek pielęgniarke, I zgłosiłam cala sytuację.
Na szczęście była ta,co asystentowala przy zabiegu.
Była przerażona ilością krwi,no i aż porobiło się skrzepy z krwi.
Przemyla mi tą rane, dostałam masc.
Ale to na gojenie się bardziej.
I jeśli coś by się działo niepokojącego,to mam się zgłosić do nich w pon.
Do doktora który zabieg wykonał.
Wiec zobaczymy, narazie uciskam
Pojechałam tam cała zapłakana, ale tak się bałam, że szok
Dokucza mi bol, I lekko jeszcze krwawie.
Chętnie bym się zdrzemnela, ale boję się że wszystko ubrudze, bo spalam z zaklejonym uchem (wcześniej)
A tu nie bardzo mogę założyć opatrunek, lepiej będzie się rana goic bez.
2 dni temu
2 dni temu
2 dni temu
2 dni temu
2 dni temu
2 dni temu
2 dni temu
3 dni temu
Wszystkie wpisy