Nigdy nie mów nigdy (cz.9)

                NIGDY  NIE MÓW  NIGDY (cz.9)

         Spędzili ze sobą upojną noc, która była dla nich najcudowniejszym przeżyciem. Obudzili się w swoich ramionach szczęśliwi i mimo wszystko wypoczęci. Poleżeli jeszcze chwilę i postanowili spędzić kolejny cały dzień razem, jednak ten plan nie do końca się udał, ponieważ zadzwoniła mama Pauli z prośbą, żeby szybko wróciła do domu. Niestety ten dzień musieli przełożyć na inną okazję. Wsiedli na motor i Rick zawiózł dziewczynę pod dom.

-Wieczorem się odezwę Skarbie  -powiedział

I pocałowali się na pożegnanie.

         Cały wieczór nastolatka czekała aż jej  chłopak się odezwie, jednak na próżno.

-Cholera. Coś się musiało stać.

Powtarzała to sobie w myślach, ale nie wiedziała czy to ma wgl jakiś sens. Próbowała się do niego dodzwonić, ale nic z tego. Bała się, że coś jednak musiało się stać& Mijały kolejne dni, a oni nie mieli ze sobą kontaktu. Paula sama nie wiedziała co się dzieję. Wielokrotnie pukała do drzwi, bo od jego znajomych wiedziała, ze jest w mieście, ale nic więcej nie chcieli jej powiedzieć co ją bardzo zdziwiło. Nie widziała go przez tyle dni, że już sama nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Nie było minuty, żeby o nim nie myślała, jedynym pytaniem było Co się z nim dzieje i dlaczego nie odbiera jej telefonów&

Kiedy już nie miała siły na to, aby do niego dzwonić i prosić się, żeby odebrał nagrywając się po raz setny postanowiła po szkole pójść nad jezioro tak gdzie ją kiedyś pierwszy raz zawiózł. Nie sądziła, ze ktokolwiek może tam być, a jednak się myliła&