Ludzie podsumowują rok piosenkami.
Ja mam takie, które po prostu będą mi się z nim kojarzyć, które były w tych dobrych chwilach, w dobrych, które okazały się złe, w złych, które okazały się dobre i tych ewidentnie złych (kolejność przypadowa):
Nightwish - Wish I had an angel
T.Love - Ajrisz
Depeche Mode - Personal Jesus
Gotye - Somebody That I Used To Know (cześć Nadziej, podkradłam Ci piosenkę :D)
Slipknot - Dead memories
Full Metal Alchemist - Brothers
(-To jest po polsku, prawda?
-Nieeeee, no co ty. Po rosyjsku. Albo po ukraińsku.
-Nie znasz się!)
Cały Rammstein, a w szczególności Ohne Dich.
Kult. Cały.
And others.
Oby 2012 był lepszy i zaskakiwał nas tak samo jak 2011, ale tym razem może bardziej pozytywnie.