Na komputerze to zdjęcie wygląda lepiej. >.>
Znalazłam cel na najbliższe trzy lata.
Zrobić jak najwięcej, żeby spełnić swoje plany.
"-Coś się stało?
-Szlag mnie trafia."
Miałam ochotę napisać coś więcej, ale w ciągu ostatnich dwóch godzin opadły mi ręce na widok tego, co dzieje się wokół mnie, w społecznościach małych, większych i dużych. I znalazłam drugą pozytywną stronę pójścia do lingiwstyka.
Nauczę się języków.
I zwieję stąd tak szybko, jak tylko się da.
Nie mam zamiaru żyć w tym kraju, wśród takich ludzi, w takim systemie i wszechobecnej kupie.
Chcę spędzać osiem miesięcy w ruchu, w pracy, będąc w trasie i tworząc muzykę, którą kocham, a potem wrócić na cztery miesiące do swojego miejsca, do domu. Domu, który nie będzie w Polsce.
Górnolotne i patetyczne? Wydumane i szalone? Pewnie tak, ale muszę gdzieś wyrzucić to z siebie, a w ten zakątek netu zapuszcza się niewiele osób.
Bolesne, bo Polska, a w szczególności Szczecin, to piękne miejsca. Brudne, fakt, ale piękne.
Aż chce się zacytować Marszałka Piłsudskiego i jego słynny tekst o narodzie.