photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 WRZEŚNIA 2011

*

"za ten papieros tuż po"


Mój pokój śmierdzi papierochami, dym tytoniowy wniknął chyba wszędzie, a może tylko mi się tak wydaje, bo w całym swoim życiu wypaliłam dwa papierosy i drażni mnie ten fetor horrendalnie. Dziwi mnie, że nadal to czuję, w końcu po jakimś czasie powinnam była przyzwyczaić się do quasi-aromatu tytoniu i całej gamy innych substancji zawartych w papierosach.

 

Nie zrobiłam przez weekend jeszcze niczego pożytecznego, a przyjmniej niczego praktycznego biorąc pod uwagę wizję poniedziałku, który stoi nade mną niczym bezlitosny oprawca i czeka aż będę skamleć o litość tylko po to, żeby właśnie w momencie słabości i załamania nerwowego zadać ostatni cios.

 

Czasem mam wrażenie, że stoję w miejscu, mam nogi zatopione w betonie, a cały świat krąży z zawrotną prędkością wokół mnie, próbując przyprawić mnie o mdłości. Są jednak również takie chwilę, podczas których zdaje mi się, że to ja gnam do przodu, na łeb, na szyję, a wszystko dookoła stoi i patrzy na mnie z czymś na podobieństwo politowania. Zastanawiam się, czemu nigdy nie jest tak, że odczuwam idealną harmonię, boski konsonans z rzeczywistością? Żądzą mną niezgodności, rozbieżności i rozdźwięki.

Dbajcie o siebie i o innych.

Komentarze

blackberi Kurde, czy dokończenie tytułu brzmi : 'i ten szampan tuż przed' ?
Jeśli tak... to ' dzizas kurvva ja pi3rd0le' a jesli nie, to zle ze mną.
18/09/2011 0:16:11
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 8
~przechodzien @blackberi - i ja podpisuję się pod tym,
co z tego, że nie mamy harmonii, idziemy swoim tempem, bardzo prywatnym i bardzo indywidualnym.
nie porównuj siebie, swojej drogi, do innych, cudzych dróg; patrz tylko na siebie, bo to Ty tutaj jesteś najważniejsza... i nawet, gdy skrzyżujesz, a być może nawet splączesz z kimś swoją trasę, to wciąż w tym wspólnym punkcie będziesz na tej swojej, co weselej, w momencie splątania, licząc to miejsce za pojedynczy punkt, również ta 2-ga ścieżka będzie Ci najważniejsza, bo wciąż będzie to tam, gdzie Ty jesteś.
bez żadnych zaniedbań, ani nawet pretekstu (a gdzie do powodu) by się zmartwić, a jedynie słuszność, pewność siebie i szeroko pojęty sukces c.b.d.u.
18/09/2011 13:26:49
stukostrach Jednak jest przyjęte, że człowiek to istota społeczna, realizuje swoje potrzeby poprzez życie wśród innych (a przynajmniej powinien tak robić). Jak to się ma do niemożności przystosowania się do rytmu życia innych? Do ich zasad moralnych, przestrzeganych norm etycznych, poglądów, obyczajowości, wyznawanych religii, kończąc na zwykłych zainteresowaniach..? Czy idąc swoją drogą, nie zważając na próby naprowadzenia mnie na inną przez ludzi wokół, nie stanę się czymś nieprzystosowanym (celowo nie piszę "kimś")?
18/09/2011 13:35:47
~przechodzien a kto powiedział, że wśród Twoich bardzo prywatnych zainteresowań, nie może być czegoś, co pasjonuje również wiele innych osób? w tym momencie po prostu plączesz kawałek swojej drogi z czyjąś, co powoduje właśnie kontakt społeczny. to samo powiem, o moralności, etyce i całej reszcie, a czy będziesz się kierować jakże popularnymi 10 przykazaniami, czy może swoją własną moralnością, albo nawet i LaVeyem, i tak sprowadzi się do tych samych zasad, nie czynić bliźniemu co Tobie niemiłe... czy jakoś tak. to wciąż będzie Twoja droga, jak nazwiesz te zasady, wg których postępujesz.
natomiast o interakcji z innymi, może i mało popularny pogląd wydam, ale jesteśmy składową 4 części; 1. miejsca urodzenia/rodziny, bo wszak choćby materialny majątek decyduje kim jesteśmy; 2. naszych wspomnień, wychowania, wpojonych nam zasad, być może nawet dramatycznych wydarzeń; 3. otoczenia, bo jakby się uczyć w szkole, w klasie pełnej kujonów, lub nierobów, to motywuje do nieco innych działań; oraz 4. losu, rzeczy, na które nie mamy wpływu, a jednak wciąż może spaść meteoryt na nasz dom; my sami jesteśmy gdzieś pomiędzy, lecz to wszystko dookoła ma na nas spory wpływ
co najmniej 3 z tych punktów, maja jakiś aspekt społeczny, do pustelni stąd więc daleko
18/09/2011 14:50:22
stukostrach Sęk w tym, że coraz mniej jestem pewna swoich zainteresowań, moralności, poglądów, cech osobowości, sama z sobą się gubię, więc nie wiem, jak mam plątać się z innymi. "Who knows? Not me."
18/09/2011 15:01:23
~przechodzien więc chyba ewoluujesz, szukając swego nowego miejsca w tym wszystkim; polecam więc głośno pogadać ze sobą, z zewnątrz niech se myślą co chcą, ale w prostej rozmowie o poznaniu siebie, dowiesz się, gdzie masz te swoje zainteresowania i poglądy; moralność natomiast przyjdzie sama, gdy staniesz przed jakimś wyborem, wtedy po prostu poczujesz, co jest słuszne, szkoda tracić czasu nawet na to.
18/09/2011 16:59:56

Informacje o stukostrach


Inni zdjęcia: Soczki i piwko. ezekh114:) tezawszezle;) virgo123Komnata grobowa bluebird11WĘDRÓWKA KSIĘŻYCA *22.06.2025r.* xavekittyx. unukalhaiTarot surprisemotherfuckerMarsz. ezekh114Novum. ezekh114:) milionvoicesinmysoul