If cats could talk, they wouldn't.
Chodząc w trampkach ze sznurówkami w różnych kolorach, w koszuli, ze sznurkiem na szyi i pozostając w objęciach, najbezpieczniejszych na świecie objęciach, czuję się, jakbym wsiadła do wehikułu czasu i przeniosła się znowu w czasy gimnazjalnej beztroski. Jednocześnie zaczynam sobie uświadamiać, jak bardzo ważne jest dla mnie osiągnięcie celów, które do tej pory były aspiracjami z przymusu; istniały, bo istnieć musiały.
Bardzo podoba mi się, że moja rzeczywistość jest teraz układanką rzeczy przeszłych i przyszłych; że w końcu zobaczyłam siebie w swoim życiu; że wiem, co chcę robić, z kim dzielić swoje pragnienia. Moje oczy stały się bardziej zielone ze szczęścia, tego znakomitego rodzaju szczęścia, które nie przejawia się uśmiechem, czy też rozpromienioną buzią, a wewnętrznym pęcznieniem, poczuciem wypełnienia. Cząstki planów i zamierzeń dostają się pomiędzy fragmenty wspomnień, powiększąjąc nie tylko masę, ale i objętość spełnienia. Cudowna duchowa imbibicja, pełna nadziei melancholia, radosne zamyślenie, ukochane ramiona, wspaniały stan.. I zapach w powietrzu. Ten zapach.
Dbajcie o siebie i o innych.