dziejopis.

Przede mną najintensywniejszy weekend effer. W ogóle jak go przeżyje i nie przehandluje wątroby w sobotę/niedzielę, to będę duma. Jak w czwartek nie połamią mi żeber to też będę dumna. A jak w poniedziałek dowlekę zwłoki na uniwerek, to będzie to miszczostwo świata.

Poznań with Debile :* Gwałcenie kopciuszków, buk dysie w męskich kiblach, węże i menele, pyski do ucałowania, które nie widziałam od sierpnia.

Yyyy... kto zna najszybszą trasę z Łdz Kaliskiej do Dekompresji? W najgorszym wypadku będziemy się przemieszczać komunikacją miejską.

Przekonałam Jaszczury do tego, żeby z samochodu uczyniły darmową szatnię dla Załogi. Jestem genialna.

Wódz i jego runy prawdę ci powiedzą. Doskonale opisały moje poszukiwanie samotności i potwierdziły to, co mówił tajemniczy ktosiek z zaświatów, mianowicie, że byłabym parazajebista, gdybym skończyła z betonem życia.

O Bogowie, piękna cisza. Żaden sms na dzień dobry, żaden na dobranoc, Czopek chyba dał se siana :D

http://www.formspring.me/kapralSteiner

Wszyscy mają, mam i ja! Chociaż nie wiem, po kiego.

Dawno nie płakałam na filmie, ale ostatnie sceny City Lights wycisnęły ze mnie łzy.

A w ogóle to zaupiorowałam, w głośnikach non stop lecą piosenki z musicalu wersji polskiej, drugi raz zabieram się za książkę Lerouxa, ściąga mi się Upiór z 1925 roku, a jutro oglądam na tvn7 wersję z 2004, musicalową.

To tyle, co na razie dzieje  w moim życiu. Po weekendzie będą zapewne nowe, madafakowe zdjęcia z Posen.