Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam czytać komentarze. Ku mojemu zdziwieniu większość była pozytywna! "powinni się zejść!" , "ładnie razem wyglądają :)" , "niech wrócą do siebie" , "to mój mąż, ale kibicuję im ;d" Z wielkim wtf na twarzy wyłączyłam laptopa i położyłam się na łóżku wspominając jak to nam było razem.
**jakiś czas później**
Dziś mam egzamin. Egzamin na prawo jazdy! Nie powiem, stresuje się. Wcześniej miałam trochę jazd próbnych. Dużo mi pomogły, instruktor był naprawdę fajny. Wszystko tłumaczył, poprawiał błędy i dobrze się dogadywaliśmy. Dziś miałam pokazać to wszystko, czego się nauczyłam.
Wszyscy mi życzyli powodzenia. Począwszy od taty, przez przyjaciół, a skończywszy na samej sobie. Stałam przed swoim odbiciem w lustrze i powtarzałam sobie: "dam radę", "poradzę sobie", "jestem świetnie przygotowana".
Egzamin miałam mieć o 14.00. Przyszłam punktualnie. Podeszłam do kierownika, on mi przydzielił egzaminatora. Wsiadłam w samochód i zaczęłam swój test.
***
ZDAŁAM! Miałam jeden błąd, ale dopuszczalny. Raz wymusiłam pierwszeństwo. Poza tym wszystko poszło idealnie. Szczęśliwa zadzwoniłam do taty i wszystko mu opowiedziałam. Był dumny. Powiedział, że już dzwoni do mamy się pochwalić ;)
Tego samego dnia miałam się spotkać z przyjaciółmi. Chcieliśmy się wybrać do kina. Miałam poznać osobiście Agę, KOLEŻANKĘ Zengiego.
Spotkaliśmy się pod kinem.
- I jak? Zdałaś? - zapytał Maciek.
- Nie.. - odparłam udając smutek.
- Nie martw się, jeszcze sobie poradzisz. To dopiero pierwszy raz. Ja np. zdałem za trzecim - mówił Przemek.
- No właśnie. Ja ze stresu za pierwszym razem zapomniałem jak się odpala samochód - powiedział Piter.
- Serio? - zaśmiałam się.
- No serio! Wyobraź sobie mine egzaminatora!
- Dzięki że mnie pocieszacie, ale nie musicie..
- Czemu? Ale jak to?
- No zdałam głupki! - wrzasnęłam z bananem na twarzy.
- Owww! Gratuluję! - dziewczyny rzuciły mi się na szyje.
- Osz ty, jak mogłaś. Mogłem się nie kompromitować mówiąc, że zdałem dopiero za trzecim - powiedział Przemo.
- O widzisz, jestem zdolniejsza.
- Dobra, dobra, chodźcie. Na film się spóźnimy.
- Spoko, mamy jeszcze 15 minut. Poza tym nie ma Grześka z Agą - zauważyłam.
- O, właśnie idą!
Oboje podeszli do nas z uśmiechem na twarzy. Dziewczyna się grzecznie przywitała i przedstawiła. Widać było, że Grześ jest w nią wpatrzony jak w obrazek. Po krótkich formalnościach poszliśmy kupić bilety. Kupiliśmy popcorn i zasiedliśmy w fotelach. Oczywiście wszystko było zjedzone jeszcze przed rozpoczęciem filmu. Standardowo.
Po komedii postanowiliśmy pójść do kafejki trochę pogadać. Kiedy przechodziliśmy obok sklepu z częściami motoryzacji, chłopaki nie mogli postąpić inaczej, jak tam wejść. Ustaliliśmy, że my pójdziemy coą zamówić, a oni do nas później dojdą.
Na miejscu kupiliśmy koktajl dla każdego i usiadłyśmy przy stolikach. Zaczęłyśmy luźną rozmowę.
- Więc gdzie mieszkasz? - zapytałam Agi.
- W Lesznie, tu niedaleko. 10 minut spacerkiem.
- Oo. Od zawsze tu mieszkasz?
- Nie. Przeprowadziłam się tutaj w wieku sześciu lat.
- A gdzie wcześniej mieszkałaś? - zainteresowała się Pati.
- W Tarnowie - uśmiechnęła się.
Po tych słowach Żancia i Pati popatrzyły na mnie. Przecież Tarnów to moje rodzinne miasto. Samą mnie to zaintrygowało.
- Ja też pochodzę z Tarnowa.
- Co ty? Które okolice?
- Osiedle Zielone i tamte tereny.
- Ej! - zrobiła krótką przerwę - ...Weronika Kaczmarek?
- Noo.
- Boże, serio? Chodziłam z tobą do przedszkola! Pamiętasz? Zawsze się razem bawiłyśmy, chodziłyśmy w parze na spacery. Tylko później moi rodzice postanowili się przenieść. Właśnie tu, do Leszna.
- Jeej, to naprawdę ty! - krzyknęłam tak, że wszyscy w lokalu się na mnie popatrzyli - Wiedziałam, że skądś cie kojarzę!
- Nie sądziłam, że cię tu spotkam. Tyle lat się nie widziałyśmy!
- No właśnie. Tak się cieszę! Pamiętasz twoją przedszkolną miłość? - zaśmiałam się.
- Nie przypominaj mi! Jak go pocałowałam pod jabłonką. Haha. Mój pierwszy chłopak!
Wspominałyśmy stare czasy z dzieciństwa. Nigdy nie powiedziałabym, że ją kiedyś zobaczę. Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, pomimo różnicy wieku. Wszystko pamiętam jak wczoraj. Każdy dzień! Że też wcześniej nie skojarzyłam, że to ona.
Nawijałyśmy do powrotu chłopaków. Później opowiedziałyśmy im wszystko. Początkowo nam nie chcieli wierzyć, ale w końcu udało nam się ich przekonać.
Wieczorem wróciłam do domu. Tyle się dziś wydarzyło! Opowiedziałam wszystko tacie. Kiedyś się lubił z tatą Agi. Też nie mógł w to uwierzyć. Zrobiłam kolację, którą szybko zjedliśmy. Weszłam na chwilę na facebooka. Ogarnęłam nowe wiadomości i zaprosiłam Agę do znajomych. Posprawdzałam aktualności na eSpeedway.pl i wyłączyłam laptopa. Wykąpałam się i poszłam spać. Za parę dni odbieram prawo jazdy! Ludzi, strzeżcie się! Najlepiej nie wychodźcie z domu ;)
__________________
Z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czyają i komentują. KOCHAM WAS! <3
Trzecioklasiści - powodzenia jutro na testach. Wiem, że tak na końcu ale zawsze lepiej później niż wcale ;p