Faworka

Wakacyjna Faworka. ;) Tzn. Faworka - Paker. :D

Dzisiaj egzamin i cóż. Nie wiem czy bardziej jestem wściekła na siebie, czy na egzaminatora. Całe życie potulnie przytakiwałam ludziom, a nagle (pech chciał, że na egzaminie) postanowiłam być nieco bardziej asertywna. Gwoli ścisłości: egzaminator tłumaczył mi zaistniałą sytuację przez całą długość ulicy (cały czas ja prowadziłam) i dopiero po pytaniu, czy się z nim zgadzam (ja na to, ze nie do końca - zabijcie mnie) stwierdził, że to koniec egzaminu. -.- Fakt faktem, że zdążyłabym przejechać przed tym samochodem pięć razy. Oficjalny powód oblania: możliwość doprowadzenia do stworzenia sytuacji stwarzającej niebezpieczeństwo. I cóż.. Nawet nie wiem jak to skomentować. :P Może kiedyś się uda.
Jutro Sulbiny. <3 Po ostatniej jeździe byłam tak napakowana endorfinami i kurczę, to uzależnia. ;D
Z kolei teraz walczę z deklaracją maturalną. Taka tam biologia, chemia i matematyka rozszerzona + hiszpański podstawowy. Chyba mnie pogięło. Tym bardziej, ze nie wiem, co później. :P