Zacznę od tego iż nienawidzę szkoły. Szczególnie mocno, kiedy piszę po kilka sprawdzianów tygodniowo. Nie, żebym narzekała, ale czasami chciałabym się wyspać. xd Już nie będę wymyślała i wydziwiała twierdząc, ze fajnie byłoby podjechać do konia w tygodniu. xd Na szczęście idzie wiosna, co się równa się lepszej kondycji jeździeckiej. ;) Dlatego też jutro ruszam z rana do Cielęcia, a potem może do stajni.
Od dwóch tygodni nie siedziałam w siodle. To wręcz boli. Mam tylko nadzieję, że podłoże jest w jakimś względnym stanie. ;) Może uda mi się zorganizować jakieś zdęcia, bo jak widać powyżej, te normalne mi się wyczerpały. ;)