Tzw. Modliszka. :)
Cierpię na brak zdjęć, co z resztą widać. :) W sobotę do Cielaka, więc na pewno o jakieś się postaramy. :) Mam tylko nadzieję, że przestanie wiać. Moja wyobraźnia nie jest w stanie ogarnąć co by robiła Bójka przy takim wietrze i upiornych krzakach.
Jutro przeżyć otrzęsiny (jakoś tam będzie, najwyżej trochę poimprowizujemy) i jeżeli wszystko skończy się o cywilizowanej godzinie to może uda mi się jeszcze odwiedzić konia. Chociaz chyba tak nie da rady... Zobaczymy.
W przypływie ludzkich uczuć wysłałam SMS-a do Elżbiety, a ta zdołowała mnie pisząc, że póki co uczą się tcyh wszystkich lin i w sumie nie mają lekcji. Małpa jedna. Ma mi przywieźć padzik z Holandii, a najlpiej dwa. W innym wypadku niech się w ogóle w domu nie pokazuje. xd