Nie chce mi się zabardzo pisać ale zmuszę się...
Jestem właśnie w Tupadłach, na stare śmieci wpadłam na tydzień. Chciałabym się z tyloma osobami zobaczyć ale nie wiem czy znajdzie się tyle czasu. dodatkowo pogoda nie sprzyja...a miało być ciepło:(
ahh.. nie mam weny dzisiaj...sorry;p mogę jedynie powiedzieć że jest so good;) uśmiecham się
On: Nie wychodź jeszcze!
Ona: Niby dlaczego? Nie chce dłużej tak funkcjonować! Jestem za słaba.
On: Daj sobie jeszcze szanse...To da się jeszcze naprawić!
Ona: Już nie da się nic zrobić. Jakbym została, nadal bym cierpiała.
On: Nie cierpiałabyś! Nie wychodź! Los się odmieni.
Ona: Nie! Wiem, e si nie odmieni...Dla mnie już nie ma nadziei...
On: Uwierz, masz jeszcze szanse. Gdybyśmy tylko współpracowali dalej, gdybyśmy się postarali...
Ona: Ale ja tyle razy obrywałam od ciebie!
On: Już więcej ci tego nie zrobię...Będę się starał jak nigdy.
Ona: Tak tylko mówisz...Przez chwile będzie dobrze, a zaraz wszystko wróci do starej, stałej postaci.
On: Nie, nie będzie tak...Damy radę!
Ona: Tak sądzisz?
On: Tak...nawet jeśli zaliczysz kolejne załamanie, to wiedz, że On co pomoże...Przez to, że cię kocha i pragnie, poczujesz się lepiej. Znów zaszczepisz w sobie miłość do mnie...do Życia...Zobaczysz, te najprostsze, lecz najpiękniejsze chwile, rozpromienią twój świat...bo jesteś u jego boku...i tym się ciesz.
Ona: No...no dobrze...kocham, więc spróbuję jeszcze raz przeżyć.
"Mówcie mi Fuumi...albo nie...Malwina"