L u c i n d a
Rano obudziłam się smutna. Było mi źle że James wybrał wieczorem towarzystwo kolegów. Poszłam pod prysznic. Ogarnęłam się trochę. Ubrałam grube kremowe rajstopy, do tego czarną spódniczkę do kolan i lawendowy gruby sweter zapinany na plecach na guziczki. Nakarmiłam Colina. Był strasznie blady i rozpalony. Zmierzyłam mu temperaturę. Miał 38 stopni. Dla noworodka to niebezpieczna temperatura. Zadzwoniłam do szpitala do lekarza który odbierał poród. Dał mi swój numer telefonu na wypadek gdyby coś się działo złego albo po to by się poradzić. Polecił mi bym ochłodziła ciało Colina zamaczając chusteczki w chłodnej wodzie. A jak mu nie przejdzie do godziny czasu to mam przyjechać. Zrobiłam tak jak poradził mi lekarz. Ale to nie zbiło gorączki. Wręcz przeciwnie, podniosła się. Obudziłam James'a.
- Jamie, wstawaj.. Trzeba jechać do szpitala.. Colin ma wysoką gorączkę..
Zerwał się natychmiast i poszedł do łazienki. Po 10 minutach już był ubrany. Wypił na szybko kawę. Zebrałam papiery Colina. Ubrałam go grubo i pojechaliśmy. Zabrali go na badania. Zestresowana chodziłam w kółko po korytarzu. James przyniósł mi cappuccino, takie jak lubię. Z piankami i czekoladą. Wdzięczna uśmiechnęłam się lekko. Widziałam że był zakłopotany ale w tej chwili liczył się tylko nasz synek. Po godzinie przyszedł lekarz. Nie miał za wesołej miny.
- Państwa syn.. wykryto u niego przewklekłą chorobę płóc.. Dziwię się że nie wykryto jej przy badaniach po porodzie.. Dobrze że pojawiły się objawy teraz a nie w nocy. Udusiłby się.. Ciężko mu się oddycha, zostanie u nas. Jeśli gorączka niespadnie Colin będzie miał 48 godzin życia.. Możecie wejść do niego ale na krótko i pojedynczo. Było by dobrze gdyby karmiła go pani co godzinę. Pokarm matki dobrze wpłynie na jego organizm..
Poczułam jak wszystko się na mnie zwala. W jednym momencie dotarło do mnie że mój synek może nie przeżyć dzisiejszego dnia. Wtuliłam się w ukochanego zaczynając płakać. Kiedy się uspokoiłam poszłam do małego. Wyglądał tak słodko gdy spał. Był podpięty do aparatury z tlenem. Ukryłam twarz w dłoniach. Ni emogłam go stracić.