Gabrielle.
Po tym jak Nathaniel wyszedł do siebie ogarnęłam się i ubrałam piżamę składającą się z szortów i za dużej koszulki z nadrukiem wieży Eiffla. Zastanawiałam się o czym Nathaniel chce ze mną pogadać. Uczesałam włosy w kucyka i usiadłam przy laptopie. Obejrzałam powtórkę odcinka Rodzinki.pl w telewizji. Ktoś zapukał w okno. Otworzyłam je. Nathaniel siedział na drzewie. Zaśmiałam się cicho i wpuściłam go do środka. Na dworze strasznie lało. Zbierało się na burze. Zamknęłam okno i spuściła żaluzje. Spojrzałam na niego. Wyglądał na smutnego. Westchnęłam i usiadłam na łóżku.
- Nathaniel, proszę powiedzm i o co chodzi. Jeśli powiesz mi że mnie kochasz to możesz już sobie iść.. Nie pamiętam niczego ze swojego dawnego życia i dopóki nie przypomnę sobie czegokolwiek bęziesz musiał znosić to że będziemy tylko przyjaciółmi..
On tylko pokręcił głową, usiadł obok mnie i ujął moje dłonie w swoje. Spojrzałam mu w oczy.
- To nie o to chodzi, po prostu dowiedziałem się od ciotki że muszę pilnie jechać do rodziny na Florydzie. Nie będzie mnie jakiś miesiąc może dwa. Przyjechał Erik więc obiecaj mi że będziesz słuchać Dylana. Obiecał być grzeczny, zajmie się Tobą. Wie o wszystkim co wydarzyło się między nami. Zna każdy zakątek tego miasteczka. Proszę obiecaj mi że pozwolisz mu by się Tobą opiekował. To dla mnie bardzo ważne. Jutro popołudniu mam samolot
Pokiwałam jedynie głową i pocałowałam go w policzek. Musiałam się zgodzić, skoro nie ufał Erikowi to miał pewnie do jakiś powód. Tylko jaki? Musiałam się tego dowiedzieć.
-----
trochę ostatnio zaniedbałam to opowiadanie.
chora jestem i nie mam weny. ;c