cześć,
dzisiaj ciężki dzień, sprzątałam, zmęczyłam się. połaziłam trochę z kolegą, zrobiłam z mamą ciastka. zjadłam kilka, ale to było silniejsze ode mnie. nie mam weny na pisanie czegoś konkretnego spójnego, także dodam bilans i idę poszukać na internecie jakiejś diety. a może Wy jakąś macie?
bilans
śniadanie: 3 kanapczeki (sałata, szynka(taka chudziutka), rzodkiewka, ogórek, pomidoer, ciemny chleb ze słonecznikiem) - 250 kcal
2 śniadanie: 2 kanapeczki(takie jak wyżej) - 130 kcal
obiad: pierogi smażone - 400 kcal
podwieczorek: kilka ciastteczek - koło 120 kcal
kolacja: płatki 100 kcal
= około 1000 kcal
Boooże jaka tregedia, muszę to zmienić muszę znielubić jedzienie....
JESTEM JEDNĄ WIELKĄ GRUBĄ ŚWINIĄ, OBCIEKAJĄCĄ TŁUSZCZEM, Z GRUBYMI UDAMI I WIELGAŚNYM BRZUCHEM!