Nigdy nie sądziłam, żę zdjęcia mogą odgrywać w życiu taką ważną rolę. Przypominają dobre chwile wywołując na twarzy uśmiech, a czasem złość, a wtedy tłuczemy ramkę lub zdrzemy zdjęcie na tysiąc kawałków. Mam kilka takich, na które zerkając za każdym razem bierze mnie psychicznie obrzydzenie i systematycznie odwracam się w przeciwnym kierunku. Jednak mimo wszystko senstyment do zdjęcia jest i wciąż stoi na widoku. Do tej pory nie podarłam i nie potłukłam, bo każde mimowolne oglądanie zdjęcia daje mi kopa i jednocześnie przypomina ile ważnych rzeczy nauczyło mnie to co przedstawia fotografia.
Są też innego rodzaju fotografie w mojej kolekcji. Takie, na które patrząc uśmiecham się, przypominając sobie wspaniałe chwile mojego życia, to w jaki sposób wykorzystywałam cenny czas, jak byłam w stanie o siebie zadbać, wyglądać. Chciałabym każdego dnia móc uwieczniać to co później mogłabym docenić patrząc na to ponownie. Jednak moje życie im dalej brnie do przodu tym bardziej spada na wartości. To mocne słowa, ale używam je świadomie. To życie jest na pewno bardziej pewne, co nie oznacza że stabilniejsze. Jego pewność zawdzięczam niestety nie sobie a innym, tym którzy każdego dnia motywują do dalszej walki. Równowaga niestety jest bardzo zaburzona, nie ma nic pewnego. Doświadczam ciągłej bitwy, huśtawek emocjonalnych, bo trudno być stabilnym w momencie kiedy człowiek czuje jak z dnia na dzień spada wiedząc, żę pokonuje kolejne szczeble drabiny swojego życia. Jest mi ciężko, bo odczuwam stany, których w życiu nie chciałabym poznać.
Boję sie kolejnego dnia, kiedy nie będę chciała spojrzeć w lustro, kiedy zwyczajnie znowu się znienawidzę.
Czuje, że coś się dzieję, że jest we mnie jakiś nieodkryty przez nikogo jeszcze sekret.
Pozostała mi jeszcze nadzieja pomiędzy przecudownymi osobami w moim życiu.
10 LISTOPADA 2018
20 LIPCA 2015
4 CZERWCA 2015
4 MAJA 2015
23 PAŹDZIERNIKA 2014
26 SIERPNIA 2014
22 GRUDNIA 2013
22 GRUDNIA 2013
Wszystkie wpisy