Pisząc potrafię prawdziwie milczeć. Złapałem się na tym wielokrotnie, że piszę słowa, które nigdy wypowiedziane byc nie powinny - pochodzą bowiem z duszy, nie zaś z zewnątrz. A słowa płynące od wewnątrz nigdy wyartykułowane nie zostaną. Jednak czasem ma to swoje plusy. Ktoś się uśmiechnie, ktoś zatęskni. Komuś do głowy wpadnie pomysł, a innego ogarnie fala euforii.
Ja jednak jestem człowiekiem. Teraz mam plany. Prawdziwe plany, nie jakieś pseudo-wyższe cele. O nie! Od tego stronimy! Chcę zostać, mieć przyjaciół, cieszyć się życiem i... robić zampaktou. Tak! Zangetsu wyszło mi ponoć znakomicie. Wojciech miał takie wielkie oczy. Więc chyba wyszło. Pojawił się więc projekt medialno-fanartowy. Jeśli się uda, powstanie fajna grupa, fajne dzieło. I musi się udac, bo nie wierzę w fatum. Koniec i kropka.
Dawno nie pisałem, wiele się zmieniło od tamtej pory. Siedząc na kijewskiej łące z Zangetsu pod pachą dotarło do mnie, że jestem szczęśliwy. Dotarło do mnie, że mam grupkę przyjaciół, z którymi mogę wszystko. Dotarło do mnie, że stracić to, jest grzechem. I jeszcze jedno, że rodziny się nie rozdziela... Bracie <3
słowa: K.I. Gałczyński || wykonanie M. Grechuta
Ile razem dróg przebytych,
ile ścieżek przedeptanych,
ile deszczów , ile śniegów
wiszących nad latarniami
Ile listów, ile rozstań,
ciężkich godzin w miastach wielu
i znów upór, żeby powstać
i znów iść i dojść do celu...
Ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń&
Ile chlebów rozkrajanych,
pocałunków, schodków, książek?
Oczy twe jak piękne świece,
a w sercu źródło promienia.
Więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia
U twych ramion płaszcz powisa
krzykliwy, z leśnego ptactwa.
Długi przez cały korytarz
przez podwórze, aż gdzie gwiazda Wenus...
A tyś lot i górność chmur,
blask wody i kamienia...
Chciałbym oczu twoich chmurność
ocalić od zapomnienia.
Wpisy będą.
Posentymentalizujcie trochę przy Grechucie <3
Czarnulko! Dobrze, że jesteś!
Ini & nieIni
2011