Jeśli do tej pory wierzycie, że marzenia się spełniają, to muszę w końcu Was uświadomić, że to wszystko to bajki. Albo to ja mam wyjątkowego pecha. Ale koniec ze snami o księciu na białym rumaku. Trzeba wziąć się w garść i zacząć żyć w realnym świecie.
"A najgorzej jest , jak zdasz sobie sprawę, że nic z tego nie będzie,
że gdyby między wami miało coś być, to byłoby już dawno.
Kiedy zrozumiesz, że to co się dookoła dzieje wcale nie zmierza ku spełnieniu twoich marzeń."
A gdyby tak zacząć nowe życie? Od teraz zmienić je o 180 stopni. Koniec z marudzeniem, koniec z zadręczaniem się wszystkim co możliwe. Żadnych "nie chce mi się", "po co", "nie", "zaraz". Brać pełnymi garściami to, co daje los, bawić się życiem. Może jakby się postarać, to wcale by to nie było takie trudne? Będąc pozytywnie nastawionym, nawet mala drobnostka może nas uszczęśliwić. A jacy ludzie są mili, gdy nie marudzą. To jak? ;)
"Bo czasem trzeba się uśmiechnąć.
Tak mimo wszystko, spróbować na nowo istnieć.
Przestać żyć w klatce zbudowanej z mieszanki wspomnień i niespełnionych marzeń,
dać z siebie wszystko. Dla siebie i tych, którzy naszego uśmiechu są warci"
Przeżyłam 6 godzin zegarowych fizyki. Już nic mnie nie pokona :P