Coś się kończy, coś się zaczyna

Stało się. Już nie jestem Emigrantem... Pewnie będę tego żałował, ale słowo się rzekło, a raczej barwy zdjęło już na Avanti. I to też dzięki Paulinie, bo ona wie, że chciałem to zrobić wcześniej. I chyba ją powinienem najbardziej przeprosić za swoją decyzję. Wiem trochę więcej niż reszta... I wiem, że bym się nie sprawdził, bo za bardzo bym starał się to poukładać. A są ludzie, którzy mnie nie akceptują od vv i by się ze mną nie zgadzali. Ty o tym wiesz, bo mówiłem Ci o tym nie raz. Teraz i Ty, i oni macie to, czego chcieliście. Nasze drogi się rozeszły. Mimo że było jak było, nie zawsze różowo, to dziękuję za to, że przez jakiś czas mogliśmy razem wędrować po tym harcerskim szlaku. Kto wie, co teraz będzie, jak wszystko się dalej potoczy... Czy to nie będzie kres tej drogi... Ze łzami w oczach, ale powiedziałem, że to moje barwy... Ja już ich nie założe.

Coś się kończy, coś się zaczyna...

Życzę Wam powodzenia Czerwono - czarni. Jeszcze wiele wyzwań przed Wami, wiele przygód, radości i smutków. Mam nadzieję, że tym razem będzie naprawdę pomagać Paulinie, skoro chcieliście, żeby zostałą. Przez ostatnie tygodnie tylko Ona trzymała mnie w drużynie i po wczorajczym sms-ie wiedziałem, że dłużej nie będę zwlekał z oddaniem barw... Może to wygląda jak zwierzenia dziecka, ale ciężko się rozstać z Wami... Chociaż nie było idealnie, a ostatnio nie było nawet dobrze... Mam tylko jedną prośbę... Jeżeli będziecie kontynuować wiosenny rajd 3 DSH to nie zmieniajcie nazwy, żeby choć to jedno po mnie zostało...

Czuwaj...

Jeszcze nie raz zobaczymy się...

A teraz czas staiwać żagle i z portu wyruszyć nam w rejs...

Coś się kończy, coś się zaczyna...

A teraz przede mną droga samotnika...

Jestem taki samotny, jak palec albo pies...

Lubie wiersze Stachury... I tak dalej...