Ujmując(e) sło.wa(r)-szaro.ść, by(le) zadość, choć ty(le); tli się śnieg (z)mieniony w deszcze, jeszcze z(i)marznę, nim zasnę; chyli się ku upadkowi noc, wprost w chodniki. Dłonie, ciepłe od słów, chłodne od stóp, od stopów, roztopów czy stopni, inkarnacja rozogni, czerwcowa. Zga.śnie(niem), w marce strącona, ogłoszo-na nowo, kolejną rozmową, (roz)mówieniem, słuchaniem,czas rozmieniany na drobne.