Rajd na 5+. Super było. Nie spodziewałem się, że jest mi potrzebna taka chwila oderwania się od tego wszystkieog. Od matury, nauki i od ogromu innych, równie ważnych spraw. Myślałem, że będzie tylko zamulanie i nic więcej, jak na vv. Ale jednak nie. Była kupa śmiechu, trochę smutku, wiele radości, kupa snu i wiele wiele więcej. I byłaś Ty, za co Ci bardzo dziękuję, bo nie myślałem, że ktoś może mi pomóc przegnać tego smuta :)
Nawet nie spodziewałem się, ile szumu może wywołać to, że nie chcę grać w C7 xD masakra normalnie. Ale ludzie się po prostu zmieniają, nawet ja. I nie wiem, czy zmieniam się w mniemaniu innych na lepsze, czy na gorsze. Zmieniam się na takie, jakie mi się podoba. Odcinam się od tego, co było. Od tych wszystkich plotek, legend, itp. Odradzam się jak feniks z popiołu. Jak Ikki. Wracam na tą drogę, którą obrałem nie tak dawno, ale już zdążyłem z niej zboczyć. Jestem w końcu tylko człowiekiem. I popełniam błędy. Ale staram się je naprawić, albo chociaż wynagrodzić ludziom, jeśli ich skrzywdziłem swoim postępowaniem. Ale napewno nie będę z siebie robił więcej chłopca do bicia. O nie. Ten "ja" to była pomyłka. Nie wiem co doprowadziło do tego, że się taki stałem, ale trzba to naprawić. I z tych popiołów powstanie ten, który był kiedyś. Który nie bał się podjąć decyzji, który nie bał się pokazać uczuć, który kierował się sercem, nie rozumem.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko cele, które trudniej osiągnąć. Ale można je osiągnąć, tylko trzeba do tego dążyć i się temu poświęcić. Jednak w tym dążeniu nie wolno się zatracić i zapomnieć o ludziach, na których zawsze możemy liczyć. Bo to oni są naszym największym skarbem. Jeśli osiągniemy swój cel, ale ich utracimy, to kto będzie z nami dzielił tę radość? Będą udawać że się cieszą fałszywcy, którym tak naprawdę jest nie w smak nasze szczęście. Którzy udają, że nas lubią, tylko wtedy, kiedy jesteśmy im potrzebni. Ale kiedy będziemy w potrzebie odwrócą się od nas. A kiedy upadniemy, będą się z nas śmiać, zamiast pomóc się podnieść.
Każdy spotyka w swoim życiu takich ludzi. Niby są życzliwi, ale tak naprawdę tylko czekają, żeby się noga potknęła. Ja też ich spotkałem. Nie wierzyłem, że są tacy, do kiedy nie doświadczyłem tego na własnej skórze. Chciałem się jakoś na nich zemścić, ale po co? Co mi to da? Radość? Satysfakcję z tego, że zrobię komuś bagno z życia? Nie, to byłoby zniżanie się do ich poziomu. Teraz, po głębszym namyśle, powiem im tylko: żal mi was, bo nigdy nie zaznacie prawdziwego szczęścia i bliskości drugiej osoby, bo sami gubicie się wśród swoich kłamstw.
I na koniec jeszcze raz dzięki za rajd :) jesteście super :) 1 DSH Placebo odwliliście kawał naprawdę dobrej roboty :) dziękuję też komandosom z Emigrantów ;) takich oszołomów, jak nas czterech, to chyba nie ma w żadnej drużynie ;D
P. S. Radzę niektórym sprawdzić definicję słowa "poligamista". Bo chyba bardziej w waszej intencji pasowałoby "lowelas" :]