Przyszła wiosna, a wraz z nią przyszedłeś Ty Mój Drogi, a może to była jeszcze zima? Dygotałam na całym ciele, przemarzłam do tego stopnia, że moja żółtawa skóra nie była ani trochę żółta, lecz mlecznobiała i sina zarazem. Powolutku podniosłam powieki i poczęłam wpatrywać się w Twoje szaro-niebieskie oczy. Głaskałeś mnie delikatnie po głowie i zastanawiałeś się, co dalej. Nie chciałeś zrobić mi krzywdy, a przecież byłam taka słaba, moje ciało kruszyło się pod każdym dotykiem. Złożyłeś na moich ustach słodki pocałunek. Mówiłeś coś do mnie gestykulując zabawnie rękami, ale nic nie zrozumiałam. Chciałam zostać z Tobą jeszcze przez moment, przecież obiecywaliśmy sobie miłość aż po grób, ale nie mogłam nic już zrobić, już nie mogłam! Coś wyrwało mnie z mojego ciała, pociągnęło w górę, do nieba, do gwiazd, do słońca. Bolało tylko przez moment, później nie było już nic tylko ja wisząca nad Twoją głową i Twoje łzy. To smutne, dlaczego tak musiało się stać? Dlaczego nam? Mój Kochany...
M: Aleks