Uwaga, uwaga, pociąg do euforii odjeżdża już za kilka dni! Uwaga, uwaga! Leżę na jakiejś polanie, w jakimś lesie i wołam Cię. Najpierw cichutko, jakby pod nosem, jakby do samej siebie i kwiatów, które rosną tuż obok mnie. Później głośniej do drzew i ptaszków, które radośnie śpiewają. Później z całych sił do nieba, do chmur, do słońca! Czuję jak dreszcze przeszywają całe moje ciało. Biegają po mnie jak stado mrówek szukających pożywienia. Nagle przeszywa mnie ostry ból tuż pod żebrami. Dlaczego mi to robisz, znowu? Dałabym Ci wszystko co mam, mogłabym być Twoim promyczkiem słońca, lekkim wiaterkiem, delikatnym motylkiem, mogłabym być Twoja gdybyś chciał. Jednak tracę nadzieję. Ból dochodzi do koniuszków palców i bladych policzków, po których płyną łzy. Przestaję krzyczeć Twoje imię, teraz krzyczę z bólu, który buszuje w moim sercu. Czuję jak rozrywa się na strzępy, jakby dorwał je jakiś sęp. Zaczyna wirować mi w głowie, przez którą przechodzi mi myśl, że chyba powinnam uciec, że zaraz się stanie, ale jest już za późno. Słońce znika gdzieś za horyzontem, robi się ciemno jak w jaskini złego niedźwiedzia. Robi się także chłodno, trawę pokrywa rosa. Jakie piękne kryształki, najpiękniejsze! Wreszcie przychodzisz. Nie wiem czy płaczesz, czy to deszcz, ale masz smutne oczy. Mówisz mi coś szeptem do ucha, ale ja już wiruję nad ziemią. Bierzesz mnie na ręce i zanosisz do domu. Otulasz ciepłym kocem i przygotowujesz herbatę ze świeżą pomarańczą. Jest godzina 21:23 jestem połową Ciebie i połową mnie. Kochanie złap mnie za rękę i poprowadź gdzieś, gdzie będzie bezpiecznie. Przykryj mnie koszulką z wielkim nadrukiem i pocałuj w czoło. O 00:03 tulisz mnie do snu jak małą Dareczkę, jestem Twoją księżniczką, przynajmniej tak powtarzasz co minutę i 32 sekundy. 00:10 zasypiam, a Ty patrzysz jak śpię. 7:02 budzę się w Twoich ramionach. Po chwili i Ty otwierasz oczka. Dzień dobry, Kocham Cię.
M: Aleks