Tu i tam, za zakrętem czają się trudne decyzje. Czuję je, są niemal wszędzie, a kiedy myślę, że to koniec, że po długotrwałym wierceniu głowy następuje spokój, pojawia się ich jeszcze więcej. Jedna po drugiej. Jest ich tak wiele jak kostek brukowych na wszystkich rynkach miast i miasteczek po których stąpać okazję miałem.
Ciężar decyzji nie jest tak oczywisty przed jej podjęciem, dopiero kiedy nastają konsekwencje czynów, ja i moi Bliscy możemy dojrzeć powagę i rozmach przedsięwzięcia.
Pomimo wszystkich lęków związanych z odpowiedzialnością, wbrew jakimkolwiek przeciwnościom losu, będę stawiał swe kroki na tych symbolicznych kostkach brukowych aż po ostatni, głęboki wdech powietrza na tym szalonym świecie.
Przyjaciele, Ci których mam i Ci, których będę miał szczęście poznać, człowiek ma w sobie tyle człowieczeństwa na ile człowieczy jest w oczach drugiego.