Coś się zmieniło. Zatarło się. Wszystko przemija jakby nie patrzeć... Tylko, że mnie to tak cholernie boli. Boję się, nie chcę któregoś dnia obudzić się i zdać sobie sprawy, że zostałam sama... Chciałabym się nie przywiązywać do ludzi. Tak by było najlepiej, tylko szkoda, że to nie jest takie proste...
Jestem zmęczona ciągłym jazgoczeniem niektórych osbób nad moim uchem, tym całym rozgardiaszem szkolnym i tą chorą sytuacją, którą chcę zakończyć, bo za dużo czasu minęło.
Mam wrażenie, że mijamy się gdzieś. Każdy powoli buduje swój świat,szczelnie zamknięty ze swoimi troskami i radościami, do którego trzeba mieć specjalny klucz, a z dnia na dzień czuję, że oddalam się od tego klucza.
Wydaje mi się, że ta moja kraina szczęśliwości i beztroski, do której zawsze mogłam sie udać, gdy było mi źle gdzieś zniknęła... Rozpłynęła się jak bańka mydlana. I najgorsze jest to, że wiem, że to już nie wróci. Te czasy minęły bezpowrotnie, zostały tylko wspaniałe wspomnienia.
Czym jestem bardziej dorosła tym więcej pojawia się chwil kiedy czuję się sama. I najdziwniejsze jest to, że nie zawsze mi to przeszkadza. Tylko martwię się o to co będzie za kilka lat- ilu pozostanie, ilu wybierze inną ścieżkę na której już nie będzie miejsca dla mnie ?
Zobaczymy.
Na 18 urodziny chciałam tylko jeden prezent- wehikuł czasu. Nie dostałam go, więc czas uporać się z niektórymi sprawami. I wiem, że nikt mi w tym nie pomoże. I muszę dać radę.
I dziękuję za prezent, wiele dla mnie znaczył.
I dziękuję Ew. - tak po prostu.
Wszystko przemija
Jak zwykłe złudzenie
Jak dziecka marzenie
Wszystko przemija
Jak nierozerwalna przyjaźń
Wszystko przemija
Jak młodość i trema
Wszystko przemija
Jak najgorętsza miłość