uwielbiam śniadania, ulubiony posiłek w ciągu dnia, póki co mam czas trochę szaleć w kuchni, bo majóweczka. oczywiście kochani wykładowcy zapewnili nam mnóstwo zaliczeń zaraz po wolnym, ale póki co wykorzystuję chwile beztroskiego lenistwa. Cieszę się na jutro, bo robimy skromny, jednoniowy wypad do Lubuskiego, ponadto mam ostatnio dziwne nastroje i coraz częściej niską samoocenę, cóż, jak człowiek ma za dużo wolnego czasu, to wymyśla, także idę może zrobić porządki w szafie? a może jednak zajrzę do notatek? całe życie dylematy, mniejsze i większe :D cieszę się,bo bieganie idzie coraz lepiej, dziś zrobiłam 10 km w 50 minut, czyli mój mały rekordzik. Zauważyłam,że biegając po polnej drodze dostaję takiego powera, że nic mnie nie zatrzyma. Natura, spokój, chill. Jednak gdy biegam po ulicznych ścieżkach, to statystyki mnie przerażają, prędkość fatalna. Jestem jednak wiejska dziołcha, polna łania ha :D zasypię zdjęciami ,a co! UDANEJ MAJÓWECZKI