Rozdział 4
Zmiana
*Tekst pisany po pijaku, brak tu ortografi czy gramatyki...
Czytasz na własną odpowiedzialność
Zaczynał sie nowy rok szkolny. Jednak w 3 klasie trafiłem na całkiem nieznanych mi ludzi. Ale teraz wiem, że było to dobre doświadczenie. Wszystko zaczynało sie niewinnie ludzi mnie dziwnym trafem kojażyli. Ja, no niestety kompletnie nikogo. Jakiś czas było spokojnie dni mijały a ja postanowiłem sie niewychylać i leczyć rany. Moje sielankowe dni nie trwały jednak długo. Co prawda nikt mnie nie zaczepiał (możliwe, że wiedzieli albo nie chcieli zaczepiać starszych) ale widziałem, że coś z tą klasą jest nie tak. Generalnie był podział na 3 strefy. Pierwszą z nich były ziomki. Grupa ludzi fajnych, zachowujacych sie jak idioci by pokazac kto tu jest szefem. Mięczaki które dawały sobą pomiatać (notabena 3 osoby) i idioci, czyli klasowe błazny. Pomijajac mnie i jednego goscia trzymali sie w grupach, my natomiast nie mielismy obiekcji do nikogo jednak raczej trzymaliśmy z tymi fajnymi. Nasza klasa miała najgorsza opinie. Generalnie taki gnuj to umielismy zrobic tylko my. Od znecania sie nad mięsem armatnim przez robienie sobie jaj z nauczycieli, dyrekcji i wszystkich po braki w obecności. Pewnego dnia chłopaki fajni przesadzili z klasowym popychadłem. Wtedy postanowiłem właściwie pogadać z gościem. Okazał sie być całkiem spoko człowiekiem. Mielismy podobne zainteresowania i przypominał mi troche mnie z gimnazjum. Wtedy właśnie postanowiłem wstawić sie za nim. Najsłabszą a zarazem najbardziej zaczepiajkacą się i irytującą była grupa kawalarzy. Ci to zawsze znalezli powod by sie zaczepić (dziwne nie we mnie?). Zaczepili człowieka o którym juz wspominałem. Postanowiłem przekazac im swoje zdanie na temat ich podejscia. Cie co mnie znaja wiedza, że mnie nie trzeba sie bać (z wyjatkiem kilku sytuacji) ale jedno wymowne spojzenie wystarczyło by zamkneli... buzie i odeszli. Do teraz nie wiem czy to byl błąd czy nie ale generalnie gnębiony sie do mnie przykleił. Fajni również przestali go zaczepiać. Może dlatego, że ja jako ja byłem przydatny (nie ma to jak ogarniać jeden z przedmiotów w stopniu master). Póżniej stwierdziłem, że czas na integracje. Trzymałem sie z fajnymi, majac jednoczesnie pod skrzydłami nękanych bywalców naszej klasy. Czas mijał a ja nie potrafiłem zapomnieć o byłej dziewczynie. Ostatecznie w Czwartej klasie stałem sie czymś w rodzaju Libero w siatkówce. Byłem obrońcą, na którym wszyscy mogli polegać. Miałem spore wpływy i szybko stałem sie czymś w rodzaju premiera. Do teraz nie wiem kto był prezydentem... ale chyba nikt jakoś to dzieliliśmy między 3 osoby. Szkoła dobiegała końca. Człowiek który sie do mnie przykleił stał sie moim kumplem co jeszcze rozwine. Zdałem mature i technika. Schlałem sie totalnie na zakończeniu i musiałem spać u koleżanki. Tak skończył sie czas szkoły. Jednak wspomne jeszcze o kilku sytuacjach o których mało klto wie ;) NA poczatku 3-ciej klasy nadal trzymałem kontakt z przyjacielem z gimnazjum (brał ślub w ostatni piątek... GRATULACJE Bro). Powiedział mi pewnego dnia, że poznał fajna dziewczyne i wskazał mi ją. Pamiętam to dość dokładnie... Na schodach w półmroku stała szczupła, dość niska dziewczyna o kruczo czarnych włosach trzymająca w ręku notatnik. Czymprędzej postanowiłem dowiedziec sie jakim typem osoby jest wiec podbiłem pogadać. Powiedziałem tylko, że znam Dragona i chętnie ją poznam. Dodatkowo powiedziałem twierdząco, że wyglada na miłą dziewczyne i jest piękna (LOL). Niedy wiecej nie widziałem by ktoś w takim tempie zasłonił twarz notatnikiem odwrócił wzrok i wybełkotał podziękowania za komplement a następnie uciekł. Nasze kontakty rozwijały sie do tego stopnia, że szybko przyjezdzałem (codziennie) na osiedle pobyć z nią i pogadać o pierdołach. Dziewczyna miała swoje problemy (kosmiczne). W między czasie dowiedziałem sie, że woli dziewczyny (to akurat nie problem w tą strone jestem tolerancyjny) i poznałem Szklanke która okazał się być jej dziewczyną. Póżniej chciałem pomóc Czarnej piękności ale okazało sie to złym posunięciem. Kontakt nam sie urwał gdyż nie raz mowiła mi, że mam nie ingerować w jej życie. Po Woodstocku nasz kontakt urwał sie na ponad rok (dwa?). Za to poznałem dobrze jej dziewczyne i teraz to do niej wpadałem na kawe i lata mijały w dobrych kontaktach. To właśnie do niej przyjechałem po zakończeniu roku na skuterze kompletnie nawalony. Co było dalej? o tym następnym razem...
CDN...
Inni użytkownicy: wika2115darek609lamagorenwmoiwgustawek171sknerka1999pati991tymonmeowmaajqqviolenceviolence
Inni zdjęcia: The PooH zakochanadamaNa urodzinach u babci Basi pati991Wiosenny gość na działce :) halinamKowalik slaw3001464 akcentova:) dorcia2700Kora i seat. ezekh114"Urwana"droga andrzej73Urząd ma Święto bluebird11Późno już elmar