Jestem wyrodną matką. Porzuciłam niecnie swój fotobog na dni kilka. Hej, hej, wróciłam.
Aż chce się krzyknąć Wilma! Im home! wzorem mojego ukochanego neandertalczyka Fredzia Flinstonea. Zawsze najbardziej mnie dziwiło, że nie obcierają sobie pięt, hamując i jeżdżąc autkami, napędzanymi stópkami.
Jestem zawieszona między jedna pracą z polskiego a drugą. Interpretacją i analizą wiersza a tzw. olimpiadą. I wreszcie wypadałoby się za coś zabrać. Tym bardziej, że obozowa interpretacja najpóźniej do soboty.
No tak, obóz polonistyczny, wspaniali ludzie z wrocławskiego najlepszego, którzy za wszelką cenę chcą ci udowodnić, że jesteś gównem, a twój marny druk o poezji śmierdzi. Aha, to lubię.
Na rzece ścigają się białe statki wypełnione tłumem,
Który domaga się pozdrowień od tych, co stoją na brzegu;
Tłum jest w szampańskim nastroju i likwiduje przeszłość.
Ogród Luksemburski, Adam Zagajewski fragment jednego utworu, który należy zinterpretować. Tzn. do wyboru. Przytoczyłam, ponieważ opisana scena brzmi niczym autopsja, niedawny tak (albo i już dawny, pobyt w Paryżu). A wspomniany Ogród podobał mi się najbardziej. Poza Wersalem. Hmmm, słabość do ogrodów?
Sąsiad widząc mnie dziś wieczorową porą, gdy podążałam w stronę sklepu, zaczął śpiewać.. mam dwa paski na ramionach, każda laska jest już moja, dres.. mam dres! Milutki. Ze niby szare polarkowe spodnie, różowa rozciągnięta koszulka i czarny polarek na grzbiecie to dres? Przecież i tak słzam tylko do sklepu. Tylko po ciasteczka^^ Których nie zjadłam i które leżą sobie bezpańsko przy łóżku.
Następnie dziecko, tzw. Piotruś, chciał przejechać mnie swoim wypasionym składakiem, bliżej znanym jako rower niegórski. W końcu nie przejechał, więc chyba mnie lubi ;Wreszcie dzieci z podwórka (Kamil i spółka) bawiły się w piromanów. Robiły jakieś kasz.. albo Kisz.. coś tam. Nie wiem. Wiem, że od młodocianych piromanów wyzwałam, po czym poszłam w samotności jeść ciastka, których nie zjadłam, bo przestałam mieć na nie ochotę. Sałatka mamusi lepsza.
Jakaś ta notka o dupie Maryni.
A miała być o SZUGAR, i o tym, że ona jest FAAAJNA. Czytaj: myśli, że jest fajna, bo chodzi na imprezy, ma bloga, fbla i fotkę, a ostatnio próbuje się zrównoważyć.
Szugar po prostu daje ludziom miłość (wnioskuję po tym, jak ostatnio próbowała wyprzytulać i wycałować tzw. ankę t.) Chciałaś to masz. Cały akapit Ci poświęciłam ;p
Aaa i wiecie, że pani profesor ekierka ma ambicje na moja piątkę z matmy? Hehe. Mama powiedziała, Marcin Ci pomoże.