Moje drogie, możecie być ze mnie dumne :)!
Na połowinkach nie zjadłam nic kompletnie.
Piłam tylko wode.
Bilans z wczoraj:
śniadanie: 2 kromki pieczywa ciemnego z chudą wędliną
obiad: jabłko
kolacja: zielona herbata
Dzisiaj za to zawaliłam.
śniadanie: serek light 0,5%
obiad: gotowana pierś z kurczaka, surówka z marchewki i kapusty pekińskiej
kolacja: nic
W międzyczasie pochłonęłam 2 batoniki kinder czy jakoś tak i wypiłam pół szklanki coli. A obiecałam sobie, że nie rusze słodyczy.
Masakra.
Połowinki? Było okey, spotkałam pewną osobę, którą kiedyś że tak się wyraże 'olałam'.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak sie czułam kiedy uświadomiłam sobie, że mogłam być z tak wartościowym człowiekiem
a poleciałam do chłopaka który tyle razy mnie zranił.. No ale cóż. Teraz już nic na to nie poradze. Moge miec jedynie żal do samej siebie że nie doceniłam człowieka którego docenić powinnam ;).
Chudego <333