Muzyka, muzyka. Spróbuje napisać to jak wypracowanie ( bynajmniej nie na zasadzie, że zerżnę ze sciaga.pl ).
Ktoś, kto lubi muzykę, nie powinien się zawężać do jednego gatunku.
* Autor: Kasia Nosowska
Widzicie wystarczy wykasować autora i już mogę uchodzić za geniusza, a potem tylko udawać miłe zdziwienie kiedy ktoś mi powie, że Nosowska powiedziała tak samo. Patrząc się na samego siebie z 3-ciej osoby mógłbym powiedzieć o sobie, że wiele w życiu osiągnąłem, ale to tylko pozory. Duża część mojej osobowości to pozorowanie. Moje opowieści mogą czasami kreować spojrzenie na mnie jako na człowieka z zajebistym życiem, ale to tylko odczucie tej innej osoby. Tymczasem jest ciut inaczej, nie narzekam na swoje życie, bo uważam, że jest bardzo dobre. Ale jednak czegoś mi brakuje, tego niedoścignionego, albo chociaż czegoś przyziemnego. Często wracając do domu myślę sobie co zrobię ze swoim wolnym czasem, w myślach szukam czegoś czego co mógłbym zrobić, aby zostało mi to na przyszłość, jakieś większe przedsięwzięcie do którego mógłbym dostawić "cegłę", aby za parę miesięcy/lat zobaczyć całość tego. Potrzebuje jakiegoś ukierunkowania w życiu. Jasne życie od zabawy do zabawy jest fajne ale czy na starość będę miał coś z tego ? ( pomijając wspomnienia ? ) To co mnie utrzymuje przy takim poczuciu celu jest "Nasz Mały Plan" ( bardziej jego niż mój -> niestety :/ ) podbicia świata.
Co mnie w ogóle zainspirowało do napisania tej notatki ? 2 rzeczy i nieskończoność.
1) Zainteresowanie się muzyką Vangelisa dziewczyny przez która nie-do-końca się wysypiam
2) słowna dyskusja nt. Vangelisa z chłopcem-który-woli-akcję-w-muzyce
[I tak każdy wie o kogo chodzi, ale jakoś nie chce ujawniać imion i nazwisk, jak będą chcieli to sami się ujawnią]
Infinitum ? Utwór Memories Of Green Vangelisa z albumu See You Later i Blade Runner ( Soundtrack do tego filmu ).
Jest to utwór GE-NIAL-NY, nie potrafię sobie przypomnieć, żeby jakikolwiek inny utwór w całym moim życiu potrafił wzbudzić u mnie takie poczucie... takie, że nie potrafię go nazwać. Nostalgia, melancholia, tylko za czym ? Za tym co przeminęło ? Nie potrafię odpowiedzieć, ale jeżeli coś/kogoś stracę to wiem czego będe słuchał. Żadne słowa nie potrafią wyrazić tego co ta piosenka niesie ze sobą, może to dlatego, że i w samej piosence słów nie ma ? To także zasługuję na wyróżnienie - wywarcie takiej intensywności BEZ użycia ni jednego słowa. Bo może każdy sam sobie powinien wstawić swoje słowa ?
" Niewyśpiewane pieśni są zawsze najpiękniejsze."
* Autor: Henrik Ibsen
Coś w tym jest.....
Ale wrócę jeszcze do słów Kasi Nosowskiej wystarczy zmienić słowo muzykę na słowo człowiek. I tutaj chciałbym przytoczyć swoją starą teorię. Tak wszelkie kopyrajt orajt, wszystkie prawa zastrzelone, konkluzja ? - >spierdalać od niej.
Człowiek jest jak piosenka, mało którą da się zaszufladkować do jednego rodzaju muzyki, ma pewną swoją określoną długość którą można poznać, i praktycznie żaden cover nie przebije oryginału, bo nie było w ten cover wsadzone tyle serca ile w prototyp. Niektóre piosenki szybko wpadają w ucho, lecz po pewnym czasie dostrzegamy, że jest ona no najprościej mówiąc dupna, a czasami przeglądając na chybił-trafił foldery z muzyką znajduję się dawno zapomnianą piosenkę, przesłuchuję się ją raz, potem drugi. Aż w końcu samego siebie się łapie na podśpiewywaniu, lub chociaż wybijaniu rytmu tej piosenki.
Miało być w formie wypracowania ale wyszło na dziko, tak jak lubię. Pech przyzwyczajenie to przyzwyczajenie.