Wróciłem, skończyła się era przeglądania internetu przez komórkę, gdzie świat jest mały i ciasny niczym azjatka. Ale schodzę ze sprośniactw które niechybnie odziedziczyłem po moim obecnym idolu, przechodząc do sedna sprawy. A jako, że sedna nie ma, to powtórzę słowo kluczowe w tej notce. Wróciłem.