Witam!
Tak więc przez tydzien byłam z ziomkami nad Chańczą. Dzień wcześniej byłam na chrzcie Fałdziana, było smeisznie. Poznałam całą rodzinkę. Fałdzian narobił zamieszania podczas chrztu, bo nie chciał, żeby go ktoś moczył. No cóż nikt nie lubi być mokry.
Nad Chańczą było super. Graliśmy w scrabble, monopol, a także nową super grę pijacko-planszową. Nie do ukonczenia. :o)
Gotowalismy sobie, oglądaliśmy TV, a także zwiedzaliśmy. To jedno ze zdjęć w zamku w Ujazdach. :o) Ja z Michałkiem.
Pogoda nam się udała, może nie prażylo slońce, ale przynajmniej nie padało, a zapowiadało się, że utoniemy.
Wielką niespodziankę sprawił nam Maruś z Glanasem, gdy nagle wieczorem w niedzielę, ktos zapukał i okazal się, ze to oni. Dawali w dupę, ale było śmiesznie. :o)
Myślę, że wyjaśniliśmy sobie kilka spraw. Miejmy nadzieję, że będzie dobrze i jak dawniej.
Teraz 1,5tygodnia do nauki. Cieszę sie i boję na zmianę. Już mam konto na PK i niedługo mni podadzą plan zajęć, który od razu będę mogła sobie wydrukować. Czad! :o)
Rita dziś wyjechała gdzieś na wycieczkę, więc mam wolną chatę - z rodzicami. yeah! :o)
A tak to mam ostatnie dn iżeby poczytać. Ale powiem wam, że jak wyjechałam na wieś, do Jurgowa, czy do ińska to potrafiłam grube książki przeczytać w dzień, dwa a teraz leci mi to jak krew z nosa, co chwilkę ktoś przerwya, coś się dzieje.
Ogólnie to mam wiele planów, ale mi się nic nie chce.
Pozdrawiam