Witam Wszystkich!
Już się zaczyna sesja... nie wiem jak Wam, ale mnie się tak nie chce uczyć, jak nie wiem...
Wszystko poczaliczane, nie wiem jakim cudem, a więc idę na pierwsze teminy [na PK zerowe] i zobaczymy.
Ups! Chyba zbyt zaszpanowałam, jeszcze majcy nie mam zaliczonej, bo nasz kochany pan N wymyslił, że w ten piątek o 16 będziemy pisać kolokwium zaliczeniowe od początku roku... a ponieważ się mści, o to, że złożliśmy przeciwko niemu petycję, więc pewnie nikt jej nie zaliczy...
Rita wyjechała do Anglii i mieszka u Hindusów - hmm... :)
Tata na rybach, mama w teatrze.
A ja siedzę i staram się zmobilizować do nauki.
Dziś postanowiłąm kupić tussipec, który po wypiciu daje powera, zdesperowana, że mam 2 dni do egzmainu, a niz nie umiem wypiłam całą buteleczkę w tramwaju, a to dziwny alkoholik ze mnie...
I owszem miałam na poczAtku powera, było super gorąco serce mi bije szybko, no nic... i nagle kręci mi się w głowie, położyłam się... dziś tak gorąco, a ja się chowam pod kocem z zimna, cała trzęsąc się, nerwowo mi się trzęsły ręce... dziwna faza... nie mogłam spać, a jednocześnie spałam... taki półsen.
Na szczęście przeszło... ale było nieciekawie...
Chciałabm zorganizować jakieś spotkanie odnośnie naszego wyjazdu, może ten piątek ok 18?
co zrobić gdy Ci się nic nie chce?
pozdrawiam