Witam Was!
Na zdjęciu nasz ulubiony noblista Albert Einstein, który jest z klocków lego i rusza oczkami. Z Berlina.
Byłam z Rita na Evanie Wszechmogącym uśmiałyśmy się zdrowo.
Gdy w poniedziałek wszyscy szli do szkoły, Chzraszcz, Marus i Dup i ja pomknęliśmy nowym autkiem Chrząszcza na jego działkę na imprezie. Było fajnie. Potem dojechali Glans i Stolarz. Chzraszcz wyremontował działkę wiec było znacznie więcej miejsca, i co najważniejsze był prysznic. Było bardzo milo. Gadaliśmy, graliśmy w scrabble i monopol.
Na następny dzień wszyscy chamsko zostawiliśmy Michałka. Czułam się z tym źle, ale mówiłam, ze musze wcześnie wyjechać i pomoc mamie, z myślą, ze reszta zostanie i pomoże. No, ale& okazało się, ze umiemy zabałaganić i iść.
Wróciłam i nie weszłam do mieszkania i mama dala mi szmatkę i płyny i kazała sprztac mieszkanie. Przyszły dwie dziewczyny, wynajęliśmy.
Na drugi dzień goniłam w zimny i ulewny deszcz po całym mieście. Wieczorem dostałam dreszczy i padłam. Śniły mi się koszmary. Najgorsze jest to, ze któryś raz powtarza mi się ten koszmar& czy to jakiś znak?:o(
Dziś spotkałam się z Werka na Pol godziny. Dałyśmy sobie prezenty i pogadaliśmy lekko. Ja byłam trochę spięta i poieprzylam głupoty, ponieważ był z nami Jason, wszystko fajnie i milo, ale nie spodziewałam się tego.
Potem jak wróciłam przyszła Rita ze swoim nowym kolegom Jasiem, który mnie zauroczył. Mówi tak smeisznie. Na pożegnanie ukłonił się jak rycerz i powiedział kłaniam się nisko i szczerze. Międzyczasie dowiedziałam się, ze ma dwa konie, z czego jednego dostała jego siostra na osiemnastkę&, Ale chłopak przeuroczy. Przynieśli mi nacios z TACO. Podobno powiedział Ricie, ze fajna ma siostrę. Heh! Aha On jest przewodniczącą i Rita jest zastępcą przewodniczącego.
W sobotę chrzest Fałdziana trochę się stresuje, a nawet bardzo. A w niedziele prawdopodobnie jedziemy nad Chancze. Dostałam prezent od Amerykanek, spodnie Levsa i torebkę. Spodnie sa super, ale za małe, a torebka taka sobie& :o/
Pozdrawiam
Lucy